Lektorzy w Sierakowie

Paweł Balicki

Po całym roku nierzadko ciężkiej służby przy ołtarzu udaliśmy się całą grupą lektorów na letni wypoczynek do Puszczy Noteckiej, a ściślej mówiąc, do Sierakowa, gdzie spędziliśmy 6 dni, od 25 do 30 lipca. Przebywaliśmy więc w rodzinnych stronach ks. Marka Szymanowicza, który jest naszym opiekunem.

 

Nasza niewielka grupa licząca 7 lektorów rozpoczęła swą podróż w poniedziałek o godz. 8.30 spod plebanii. Po drodze wstąpiliśmy do Sanktuarium św. Urszuli Ledóchowskiej w Pniewach, po którym oprowadzała nas s. Urszula. Zwiedziliśmy dokładnie muzeum, kaplicę i ogród „urszulanek szarych”. Modliliśmy się przy grobie, w którym są pochowane relikwie świętej Urszuli, a także mieliśmy okazję obejrzeć pokój, gdzie niegdyś ona mieszkała. Poznaliśmy historię powstania Domu sióstr, a także biografię Julii Ledóchowskiej, która po wstąpieniu do zakonu przyjęła imię Urszula. Po tak wielu wrażeniach udaliśmy się wraz z naszą siostrą przewodniczką na smaczny obiad połączony z deserem, które to smakowitości przygotowały dla nas siostry.

Następnie udaliśmy się w dalszą podróż, już prosto do celu, czyli do Sierakowa. Zakwaterowani zostaliśmy w bardzo ładnym gospodarstwie agroturystycznym „Nad moreną”, na obrzeżach miasta. Na miejscu czekał na nas szereg rozmaitych atrakcji. Spacerowaliśmy po lesie, jeździliśmy na rowerach, których użyczyli nam rodzice ks. Marka, mieliśmy możliwość przejażdżek konnych, pływaliśmy również w jez. Jaroszewskim, graliśmy w siatkówkę i piłkę nożną, grillowaliśmy przed domkiem, a także organizowaliśmy sobie wieczorki karaoke, podczas których każdy z nas mógł dać popis swych wokalnych umiejętności. Zwiedziliśmy m. in. kościół p.w. św. Anny, dokąd podążaliśmy na poranne msze św., by modlić się za naszych hojnych parafian, dzięki którym był możliwy ten wyjazd. Zobaczyliśmy też muzeum Zamku Opalińskich oraz dworek w Chalinie. Pogoda była dla nas niezbyt łaskawa (był tylko jeden dzień słoneczny, później padało), ale co poniektórzy z nas zdążyli sie trochę opalić, wiec jak najbardziej można ten wyjazd zaliczyć do udanych. Wypoczęci i zregenerowani wróciliśmy do Wrześni w sobotę pod wieczór.

 

licznik odwiedzin strony